czwartek, 24 stycznia 2013

Waldemar Goszcz

10. rocznica śmierci Waldemara Goszcza
Dziś miałby 39 lat
Był jednym z obiecujących młodych talentów. Próbował swoich sił jako aktor, piosenkarz i model. Zawsze uśmiechnięty, ujmował serdecznością. Nie było dnia, by wokół niego nie kręcił się wianuszek kobiet. Przystojny gwiazdor serialu "Adam i Ewa" złamał niejedno damskie serce.
24 stycznia minęło 10 lat od tragicznej śmierci Waldemara Goszcza. Aktor zginął w wypadku samochodowym w okolicach Ostródy. Podczas wyprzedzania zderzył się z nadjeżdżającym z naprzeciwka samochodem.
W tym roku świętowałby swoje 39. urodziny..
Urodzony w Wolborzu Goszcz od najmłodszych lat związany był ze sceną. Jako nastolatek występował w zespołach muzycznych i tanecznych.
W szkole średniej śpiewał w kwartecie wokalnym Promień, z którym zwyciężył Wojewódzki Konkurs Zespołów Wielogłosowych. Następnie tańczył w grupie modern-jazzowej Scatt.
Uczestniczył też w wieczorach baletowych jako solista w przedstawieniach "Wiosna" i "Przebudzenie".
Kto wie, jak potoczyłaby się jego kariera, gdyby w 1993 roku nie wziął udziału w konkursie Twarz Roku. Wygrana zapewniła mu rozpoznawalność. Szybko posypały się propozycje reklamowe.
Goszcz stał się jednym z najpopularniejszych polskich modeli.
Nim został aktorem, próbował swoich sił jako piosenkarz. W 1997 roku wraz z Markiem Sośnickim założył zespół Hi Street. Przez trzy lata zagrali ponad 400 koncertów. Pojawili się m.in. na festiwalu w Opolu. Wraz z programem TVP 2 byli inicjatorami i twórcami hymnu akcji "I Ty możesz zostać Świętym Mikołajem".
W listopadzie 2001 roku ukazała się jego debiutancka płyta zatytułowana po prostu "Waldek Goszcz".
Jedno z wielu marzeń, których nie udało mi się zrealizować, było nagranie wspólnego krążka ze swoją przyjaciółką - Katarzyną Chrzanowską, którą poznał na planie produkcji Polsatu. 
Serial "Adam i Ewa" był jego pierwszą dużą rolą w produkcji telewizyjnej. Historia dwojga ludzi, których połączyła wielka, szalona i romantyczna miłość była opowieścią optymistyczną, w której nie brakowało wątków sensacyjnych i komediowych.
Główni bohaterowie serii szybko stali się ulubieńcami publiczności. Kolorowa prasa rozpisywała się na temat domniemanych bliskich relacji łączących aktorów wcielających się w tytułowe postaci.
Po śmierci męża Chrzanowskiej mówiło się, że to właśnie Goszcz sprawił, że znowu była szczęśliwa. Gdyby nie on, być może nigdy by nie uwierzyła na nowo w miłość.
Niestety, los był dla tej pary okrutny. W 2003 roku serialowy gwiazdor zginął w wypadku samochodowym. Aktorka długo nie umiała się z tym pogodzić.
Nagła śmierć aktora była dla wszystkich szokiem. Po jego odejściu, koledzy z zespołu zapewniali, że na zawsze pozostanie w ich pamięci.
- Waldek zachowywał się tak, jakby chciał przeżyć całe swoje życie w ciągu jednego dnia - mówił Marek Sośnicki.
- Pełen radości, wiary, pomysłów. Był dobry i wesoły. Nikomu nigdy nic złego nie zrobił - wspominał Ferid Lakhdar.
- Cały czas o nim myślimy. On w dalszym ciągu jest gdzieś obok... - dodał Sośnicki.

Wspomnienie o Waldku Goszczu

24 stycznia mija 10 lat od śmierci Waldemara Goszcza - wokalisty, aktora i modela, a przede wszystkim "naszego Waldka". Miał 29 lat. Zginął w wypadku samochodowym pod Ostródą. Razem z nim podróżowali również aktor Radosław Pazura i muzyk Filip Siejka - obaj zostali wówczas ranni.
Waldek urodził się 14 grudnia 1973 roku w Wolborzu. Już jako nastolatek interesował się muzyką, tańcem i sportem. Występował w zespołach muzycznych i tanecznych działających przy wolborskim Domu Kultury, potem zaś w Piotrkowie. Był również bardzo dobrym uczniem Technikum Mechanizacji Rolnictwa w Wolborzu, gdzie odnosił duże sukcesy sportowe. Swoją przyszłość wiązał właśnie ze sportem wybierając AWF w Poznaniu. Jednocześnie stawiał swoje pierwsze kroki w modelingu.  
Drzwi do kariery otworzył Waldkowi w 1993 roku konkurs Twarz Roku. Dzięki niemu wolborzanin stał się bardzo popularny. Wystąpił w wielu reklamach. Brał udział również w pokazach mody znanych projektantów, m.in. Nino Ceruttiego, Muglera czy Nikosa. 
Dużą sławę przyniósł Waldkowi polsatowski serial "Adam i Ewa", w którym grał główną rolę. Muzyka była kolejną, obok sportu i aktorstwa, pasją, której oddał się niemal całkowicie. 

"Chciałbym śpiewać o radości życia, bo wokół ludzie mają dużo problemów, gdyż sytuacja w Polsce nie jest najlepsza, więc zamiast dołować, chcę śpiewać o przyjemnych rzeczach i oderwać ich od szarej rzeczywistości" - powiedział kiedyś Waldek w jednym z wywiadów.
      
     W 1997 roku założył wraz z Markiem Sośnickim boysband Hi Street. Rok później wydał z tym zespołem debiutancką płytę. W listopadzie 2001 roku wydał solową płytę pt. "Waldek Goszcz". Występował na wielu koncertach i festiwalach, m.in. w Opolu. Gościł również i u nas podczas "Dni Wolborza" w 2002 roku, skupiając wierne rzesze fanów.
      Waldek i jego zespół wraz z TVP 2 byli inicjatorami i twórcami hymnu akcji "I Ty możesz zostać św. Mikołajem". Był człowiekiem wielkiego serca, społecznikiem, który nie szczędził czasu ani własnych pieniędzy, by pomóc innym potrzebującym. Stąd też, odbywające się w pierwszych latach po jego śmierci, koncerty w wolborskim Domu Kultury poświęcone jego pamięci, miały charakter charytatywny.
     Nigdy nie zapominał o swoich korzeniach i zawsze chętnie wracał do Wolborza, nie tylko fizycznie, ale i we wspomnieniach, rozmowach i licznych wywiadach.
       W naszej pamięci Waldek pozostanie na zawsze "chłopakiem z Wolborza"- miłym, ciepłym, z serdecznym uśmiechem na twarzy, bez zbędnego "gwiazdorzenia".
       W takich wspomnieniach nie sposób nie przytoczyć słów jego piosenki pt. "Odejdę jak letni deszcz", które stają się tak boleśnie aktualne:

"Odejdę jak letni deszcz
Po cichu zniknę w dali
W deszczu nie widać łez
Rozpłyną się jak szept
(….)
Do widzenia
Choć w to nie wierzę już
A wspomnienia
Na kroplach spadną z chmur (…)