poniedziałek, 7 września 2015

Był pazerny na życie

- Za bardzo kocham życie i jego spokojny stan, by uprawiać sporty ekstremalne. To jest igranie ze śmiercią - mówił jeszcze nie tak dawno Waldemar Goszcz, model, wokalista i aktor-amator, znany z serialu "Adam i Ewa”. Tymczasem zginął w wypadku drogowym pod Ostródą. Lancia combi, którą prowadził idol nastolatek, mknęła 
z prędkością powyżej 150 kilometrów na godzinę. W zderzeniu czołowym z fordem escortem nie miał szans. Poniósł śmierć 
na miejscu 

Według policjantów, którzy byli na miejscu wypadku, Waldemar Goszcz odniósł tak poważne obrażenia, że trudno było nawet zidentyfikować zwłoki. Twierdzą, że zgubiła go brawura i brak wyobraźni. Waldemar Goszcz w tym roku skończyłby 30 lat. Osierocił sześcioletnią córeczkę Wiktorię. 

Jak doszło do tragedii?
Goszcz wracał z Gdańska do Warszawy. Pasażerami jego lancii byli: aktor Radosław Pazura, młodszy brat Cezarego oraz kompozytor Filip Siejka. W pewnym momencie ulubieniec publiczności zaczął wyprzedzać busa. Droga była wyjątkowo wąska, a z naprzeciwka jechał ford escort, prowadzony przez 25-letniego Jakuba K. Goszcz nie zdążył wrócić na swój pas i doszło do zderzenia czołowego. Jego lancia nadaje się do kasacji. On sam zginął na miejscu. Gdy oddawaliśmy ten artykuł do druku, kierowca forda był w stanie krytycznym. Filip Siejka ma pękniętą śledzionę. W chwili wypadku Radosław Pazura spał na tylnym siedzeniu i prawdopodobnie dlatego ucierpiał najmniej. Ma złamaną lewą nogę. Nie chce rozmawiać z prasą na temat tego, co się stało.

Żył szybko i intensywnie
Kariera Waldemara Goszcza zaczęła się dziesięć lat temu. Właśnie wtedy przyjechał do Warszawy z rodzinnego Wolborza. Był wysoki, dobrze zbudowany i pięknie opalony. Któregoś dnia na ulicy zaczepił go właściciel renomowanej agencji modeli i z miejsca zaproponował mu pracę. 
- Moi rodzice mieszkają na wsi - opowiadał o sobie. - Mają dom, który razem wybudowaliśmy. Ziemię zabrało państwo na rentę dla babci. Przyjechałem do Warszawy, aby bić się o swoje. Osiągnąłem wiele, ale nie jestem zepsuty. Może to naiwne, ale wierzę w uczciwość. Jestem ambitny i pazerny na życie.
W 1993 roku, w wieku 19 lat, Goszcz zdobył tytuł "Twarz Roku”. Chodził po wybiegach u najsłynniejszych projektantów i wygrywał castingi do reklam telewizyjnych oraz billboardów. Jego twarz stała się rozpoznawalna. On jednak wciąż chciał czegoś nowego. Pasjonował się muzyką, więc założył boysband HiStreet. Potem postanowił zostać aktorem. Wziął udział w zdjęciach próbnych do telenoweli "Adam i Ewa” i od razu dostał główną rolę. Dzięki serialowej popularności mógł nagrać solową płytę, zatytułowaną po prostu "Waldek Goszcz”. 
- Jest we mnie wulkan, który nie pozwala mi do końca być wyciszonym facetem - zwierzał się Goszcz w wywiadach.
- Był wrażliwy, szczery i spontaniczny - tak zapamiętała go aktorka Katarzyna Chrzanowska, z którą grali zakochaną parę w "Adamie i Ewie”. - Żył szybko i intensywnie. Nie mogę się pozbierać, bo straciłam w nim wielkiego przyjaciela. Widziałam Gońka tydzień przed śmiercią. Przeklinał wtedy swój samochód. Żałował, że w ogóle go kupił. Wydał na niego mnóstwo pieniędzy, a w ostatnim czasie nie miał stałej pracy. Musiał chałturzyć, żeby spłacać raty. Słyszałam, że jechał za szybko, ale wiem, że w takim aucie nie czuje się prędkości. Nie potrafię pogodzić się z jego śmiercią, tym bardziej że mieliśmy tyle wspólnych planów. W lutym wybieraliśmy się razem do Chicago ze spektaklem dla Polonii. Goniek za wszelką cenę chciał być aktorem. Bolało go, że traktowano go jak amatora. Po jego śmierci - jak na ironię - wszystkie media trąbią, że zginął aktor Waldemar Goszcz. To okrutne i niesprawiedliwe. Znałam go dość dobrze i wiem, że nie był żadnym gwiazdorem. Tak naprawdę był człowiekiem zagubionym, bezbronnym jak dziecko. Zginął jak jego idol James Dean.
-- Waldek nie bardzo pasował do okrutnego świata show-biznesu - uważa aktor Jarosław Jakimowicz ("Młode wilki”). - Był prostolinijny i szczery. Nie wstydził się swojego pochodzenia. Wręcz przeciwnie - stale podkreślał, że pochodzi ze wsi.

Nie on pierwszy…

Waldemar Goszcz nie jest pierwszą znaną osobą, która zginęła w wypadku samochodowym. Śmierć na drogach ponieśli też: aktor Bogumił Kobiela (w 1969 r.), dziennikarze Andrzej Kurek i Zdzisław Kamiński, autorzy słynnej telewizyjnej "Sondy” (w 1989 r.), a także mistrzowie olimpijscy Władysław Komar i Tadeusz Ślusarski (w 1998 r.).
 

niedziela, 6 września 2015

...

Tak jakoś zaczęłam sobie ostatnio wspominać Waldemara Goszcza... Znalazłam kilka odcinków serialu w sieci i tak zaczęłam sobie oglądać. Niestety w sieci istnieje tylko jedna strona Waldka. Przecież On miał tyle fanek i fanów... Gdzie oni wszyscy się podziali? Czy nagle wszyscy o nim zapomnieli? Aż trudno w to uwierzyć, że już nikt o Nim nie pamięta.

Mam nadzieję, że będziecie tutaj wpadać i dzielić się z  innymi swoimi przeżyciami, spotkaniami, rozmowami, różnego rodzaju materiałami np. wycinki z pracy, wywiady, programy telewizyjne, radiowe, zdjęcia, autografy i inne.



Zapraszam wszystkich do współpracy, do komentowania... do odwiedzania tego bloga...

Jest także strona, co prawda nieoficjalna ale jest i jest tam mnóstwo informacji...
http://waldemargoszcz2005.republika.pl

Zapraszam serdecznie

czwartek, 23 kwietnia 2015

Waldemar Goszcz

Życiorys

Urodził się w Wolborzu jako syn Włodzimierza i Zofii Goszczów. Miał młodsze rodzeństwo: siostrę Annę oraz brata Piotra. Jako nastolatek występował w zespołach muzycznych i

tanecznych oraz uczestniczył w różnych zawodach sportowych. Uczył się w Technikum Mechanizacji Rolnictwa w Wolborzu. Po zdaniu matury dostał się na AWF w Poznaniu, na której naukę przerwał, gdyż nie mógł jej pogodzić z karierą modela. W 1993 roku wygrał prestiżowy konkursTwarz Roku, wskutek czego stał się jednym z najpopularniejszychpolskich modeli. Dzięki temu wystąpił w wielu reklamach telewizyjnych, m.in. chusteczek do nosa Velvet, sezamek AHA, maszynek do goleniaPolsilver, a także stał się twarzą kampanii takich projektantów mody jak Cerutti, Thierry Mugler oraz Nikos. Studiował również w Wyższej Szkole Zarządzania w Warszawie.
Sporą popularność przyniosła mu rola Adama w telenoweli Adam i Ewa(2000). Gościnnie wystąpił również w serialu Szpital na perypetiach(2002).
Karierę muzyczną rozpoczynał w 1997 roku w boysbandzie Hi Street, który założył wraz z Markiem Sośnickim. Rok później wydał z tym zespołem debiutancką płytę. W listopadzie 2001 wydał płytę pt. Waldek Goszcz. Występował też na festiwalu w Opolu. Wystąpił w teledysku do piosenki K.A.S.Y. – "Zostań po koncercie"[1]. Był jednym z twórców hymnu akcji I Ty możesz zostać św. Mikołajem.
24 stycznia 2003 poniósł śmierć w wypadku samochodowym w okolicach Ostródy, gdy prowadzona przez niegoLancia Lybra podczas wyprzedzania zderzyła się z jadącym z naprzeciwka Fordem Escortem. Goszcz zginął na miejscu. Razem z nim jechali Radosław Pazura i Filip Siejka, którzy przeżyli wypadek. Poszkodowany w wypadku został także kierowca forda[2][3][4].
Waldemar Goszcz został pochowany na cmentarzu w Wolborzu.
Życie prywatne
Był żonaty z Moniką (rozwód), z którą miał córkę Wiktorię[5] (ur. 1997).

 

Filmografia

Dyskografia

Przypisy

  1.  K.A.S.A - Zostań po koncercie
  2.  Zginął Waldemar Goszcz! (pol.). Interia.pl. [dostęp 2013-02-03].
  3.  Waldemar Goszcz zginął w wypadku (pol.). wp.pl. [dostęp 2013-02-03].
  4.  Sietse Bakker: Polish final: Few reasons to celebrate (ang.). W: ESC Today [on-line]. www.esctoday.com, 2003-01-25. [dostęp 2014-07-22].
  5.  Mija 10. rocznica śmierci Waldemara Goszcza. film.onet.pl. [dostęp 2015-05-28].



Artykuł pochodzi ze strony: http://www.info24.org.pl/art_Waldemar_Goszcz.asp

środa, 5 lutego 2014

Waldemar Goszcz - pamiętamy o Tobie zawsze!

WALDEMAR GOSZCZ (1973 – 2003)


Waldek urodził się 14 grudnia 1973 roku w Wolborzu koło Piotrkowa Trybunalskiego. Nie był jedynakiem. Miał siostrę - Annę oraz młodszego brata – Piotra. Rodzicami Waldka są państwo Włodzimierz i Zofia Goszczowie. Waldek w czasach szkolnych i nie tylko bardzo interesował się sportem (biegi, skoki w dal i wzwyż, pływanie, rzut dyskiem i kulą, narty, jazda konna, boks). Startował w różnych olimpiadach, w których zajmował często pierwsze miejsca. Uczył się w Technikum Mechanizacji Rolnictwa w Wolborzu, gdzie był szkolnym mistrzem sportu. Śpiewem zainteresował się już w dzieciństwie. Jako młodzieniec, w szkole średniej śpiewał w kwartecie wokalnym Promień, z którym zwyciężył Wojewódzki Konkurs Zespołów Wielogłosowych. Obok śpiewania rozwijał także swoje talenty tancerskie. Tańczył w zespole modern – jazzowym Scatt pod okiem Zbigniewa Bujakowskiego. Jako solista, uczestniczył w wieczorach baletowych w przedstawieniach „Wiosna” i „Przebudzenie”.
W klasie maturalnej (1993r.) koleżanki Waldka wysłały Jego zdjęcie na konkurs „Twarz Roku”. Konkurs ten wygrał i dzięki temu otworzyły Mu się drzwi do sławy. Posypało się wiele propozycji reklamowych. Twarz Waldka słynie z takich reklam jak Polsilver, Velvet, sezamki AHA. Oprócz tego pracował dla takich projektantów mody jak Cerutti, Thierry  Mugler oraz Nikos.
Po maturze dostał się na AWF w Poznaniu. Jednak nie mógł pogodzić nauki z karierą modela. Musiał odsunąć wymarzone studia na później.
Gdy miał 23 lata, ożenił się z Moniką – projektantką wnętrz. Darzył ją wielką miłością i był z nią bardzo szczęśliwy. Niestety ich małżeństwo nie przetrwało.
W 1997 roku, wraz z Markiem Sośnickim, założył zespół Hi Street, którego debiutancka płyta ukazała się za rok. W ciągu 3 lat zagrali ponad 400 koncertów. W 2000 roku odbyła się ich największa trasa koncertowa Europy „Lato z Radiem”, koncert na festiwalu w Opolu, jak również na Molo Dance Festiwal w Sopocie.
Waldek, oprócz pracy jako aktor, model i piosenkarz, poświęcał również czas na naukę. Studiował w Wyższej Szkole Zarządzania na ulicy Domaniewskiej w Warszawie. Nie wiązał jednak swojej przyszłości jako biznesman. Chciał śpiewać i to było dla Niego najważniejsze.  Szkołę tę robił „na wszelki wypadek”, gdyby nie wyszła mu kariera gwiazdora. Dokształcał się także na warsztatach aktorskich i wokalnych.
Zagrał jedną z tytułowych ról w polskim serialu pt. „Adam i Ewa”. Oprócz tego występował też w serialu „Szpital na perypetiach”, gdzie zagrał jednego z pacjentów.
Największym marzeniem Waldka było nagranie solowej płyty. No i marzenie się spełniło. Jego płyta ukazała się na polskim rynku w dniu 17 listopada 2001 roku. W kwietniu 2003 roku miała ukazać się druga płyta tego znakomitego piosenkarza, modela i aktora. Niestety już jej nie będzie.
  W dniu 24 stycznia 2003 roku Waldek zginął w wypadku samochodowym na skutek wewnętrznych obrażeń.  Do owego wypadku doszło na drodze krajowej nr 7 Gdańsk – Warszawa, niedaleko Ostródy, pomiędzy Miłomłynem a Piławkami. Kierujący niebieską lancią librą Waldek, podczas wyprzedzania zderzył się z nadjeżdżającym z naprzeciwka fordem escortem. Pasażerami byli Radosław Pazura i muzyk Filip Siejka. Obydwaj zostali ranni. Trzecia ranna w wypadku osoba, kierowca forda escorta, znajdowała się na oddziale intensywnej opieki medycznej w Ostródzie. Według policyjnego protokołu śmierć Waldka nastąpiła o godzinie 12:45.
SŁOWA PIOSENEK
1. Lalka
Widzę jak
Uśmiechem grasz
Kochasz na oślep
Wymykasz się co dnia
A ja wiem
Jak schwytać Cię
Bo kiedyś już
Poznałem Cię
Jesteś lalką z pięknych słów
Wymyśloną lecz nie tu
Z nieba zesłał Ciebie Bóg
Na ziemię
Taką kocham Ciebie ja
Jeśli tylko tak się da
Jabłka znów będziemy kraść
Jak w niebie
Gdzie jest nasz raj?
Pytasz co dnia
A ja go widzę
Gdy śmiejesz się
Nie pytaj już
Zbyt wiele słów
I nie potrzebna ta
Zasłona ust
Jak noc spokojna skradam się
Po cichu szepcząc imię Twe
Nie wiem czy znasz, tę samą twarz
Czy w lustrze nocy poznasz mnie
Lata minęły, popatrz wstecz
Poznałem świata ciemny bieg
Straciłem tak, uśmiechu smak
Dziecinny spokój tamtych lat
Uwierz mi, że jest ciągle tak
Jak kiedyś było w naszych snach
Spałaś tak słodko, blisko mnie
Noc była dniem a nocą dzień
Przychodzę nocą kiedy śpisz
Cichy płacz dziecka mówi mi
Na progu gdzieś zatrzymaj się
Chcę zanim wejdziesz zmienić Cię
Ciągle muszę
Coś udawać to nie ja
Głupia sprawa taki świat
No cóż
Mało wzruszeń
Życie w biegu ciągły młyn
Setki reguł a ja w tym
No cóż
Wrzuć na luz, zatańcz
Nie słuchaj bzdur
I kradnij chwile, po to żyje się tu
Do utraty tchu
Wrzuć na luz, zatańcz
Nie słuchaj bzdur
I kradnij chwile, po to żyje się tu
Do utraty tchu
Mało uczuć
Ważne sprawy dzień po dniu
Litry kawy zamiast snu
No cóż
Ciągle w ruchu
Tutaj dzisiaj, jutro tam
Zapominam kto to ja
No cóż
Niebo jak moje serce
Chmurzy się na deszcz
Nie musisz mówić więcej
Bo wszystko jasne jest
Inaczej rozumiemy
Słowa: Kocham Cię
Dlatego się miniemy
Jak łzy na twarzy dwie
Do widzenia
Choć w to nie wierzę już
Pozdrowienia
Ostatnie z pustych słów
Odejdę jak letni deszcz
Po cichu zniknę w dali
W deszczu nie widać łez
Rozpłyną się jak szept
Odejdę jak letni deszcz
Po cichu zniknę w dali
W deszczu nie widać łez
Rozpłynę się jak szept
Jak krople nasze słowa
Lepiej nie mów nic
Deszczowa nasza droga
Szczęśliwsza będziesz z nim
Poszukam sobie miejsca
Pod dachem nieba gdzieś
I z szarej chmury serca
Opowie o nas deszcz
Do widzenia
Choć w to nie wierzę już
A wspomnienia
Na kroplach spadną z chmur
Gdy spotkałem Ciebie pierwszy raz
Kiedy byłem jeszcze sam
Nie wiedziałem, że to znak
Chcę byś uwierzyła mi
Znowu widzę Twoje łzy
A w nich obraz tamtych chwil
Popatrz w górę, zobacz jak
Słońce pali cały strach
Już nie musisz dłużej się tak bać
Odbij wreszcie się choć raz
Chcę zobaczyć Twoją twarz
W świetle, które jeszcze w sobie masz
Chcę byś uwierzyła mi
Znowu widzę Twoje łzy
A w nich obraz tamtych chwil
Niepotrzebnie ciągle tracisz czas
Patrzę w tył i widzę jak
Zostajesz sama
Popatrz w górę, zobacz jak
Słońce pali cały strach
Już nie musisz dłużej się tak bać
Odbij wreszcie się choć raz
Chcę zobaczyć Twoją twarz
W świetle, które jeszcze w sobie masz
Iść ciągle iść w stronę słońca
W stronę słońca, aż po horyzontu kres
Iść ciągle iść tak bez końca
Witać jeden przebudzony właśnie dzień
Wciąż witać go jak nadziei dobry znak
Z ufnością tą z jaką pierwszą jasność odśpiewuje tak
Iść ciągle być w tej podróży
Którą ludzie prozaicznie życiem zwą
Iść zawsze iść jak najdłużej
Za plecami mieć nadciągającą noc
Z najprostszych słów,
swój poranny składać wiersz
W kolorach dwóch,
raz zobaczyć to co niewidzialne jest
Iść ciągle iść, trafiać celnie
Zawianej piaskiem prawdy ślad
Być sobą być niepodzielnie
Oczami dziecka mierzyć świat
Iść ciągle iść w stronę słońca
W stronę słońca aż po horyzontu kres
Miałem nie dzwonić nigdy już
Chciałem na zawsze Cię zapomnieć
Sam już nie wiem skąd ten ból
Nie umiem znaleźć słów
Przyśniłaś mi się znów
Myślałam, że nauczę się
Bez Ciebie szukać swego szczęścia
Nie chciałam kochać, bałam się
Że skończy się ten sen
Nic nie mów, przytul mnie
Spragniona Twoich ciepłych ust
Spragniony Twoich pięknych dłoni
W ramionach Twoich wpadam w trans
Z Tobą niczego się nie boję
Spragniona Ciebie
Czasem się robi głupi błąd
Czasem coś powie się za szybko
Miłość rozbija się jak szkło
Nie rańmy się już ją
Rozpłyńmy się w tę noc
Spragnieni swoich ciepłych ust
Spragnieni swoich czułych dłoni
W ramionach Twoich wpadam w trans
Z Tobą niczego się nie boję
8. Było minęło
Nie dawno tak
To nie do wiary, że ten czas po prostu minął
Nie dawno tak
Słodkie jak pierwszy pocałunek piliśmy wino
Nie dawno tak
Drzewa zakwitły i pachniały nad naszą rzeką
Nie dawno tak
I wydawało się, że wiosna wciąż na nas czeka
I stało się co zwykle musi się stać
A potem nasza miłość miała wciąż trwać
Było minęło, przeszło jak sen znad rzeki
Nurtem spłynęło, rozwiało się
Było minęło za siedem wzgórz dalekich
Gdzieś odpłynęło za siedem wzgórz
Nie dawno tak
Na jednej z wielu ulic znowu widziałem Ciebie
Nie dawno tak
A może to ktoś inny, nie, nie jestem pewien
I choćby świat dokoła cały przejść
Nie da się do tej samej rzeki znowu wejść
Było minęło, przeszło jak sen znad rzeki
Nurtem spłynęło, rozwiało się
Było minęło za siedem wzgórz dalekich
Gdzieś odpłynęło za siedem wzgórz
Jeśli cisza ma trwać
A burza ma grzmieć
Jeśli piszę go ja
To dla Ciebie jest ten wiersz
Jeśli czytasz go Ty
Jeśli głos nieco drży
Jeśli już wszystko wiesz
To zapomnij znowu się
Jeśli słowa to rytm
A cisza to grzech
Jeśli godzisz się być
Jeśli rozstajemy się
To wszystko już dobrze znasz
To było już przez kilka lat
Ja wiem, że to nie jest gra
Ja Ciebie znam i Ty mnie znasz
Tak kochać nie umie nikt
Tylko my
Jeśli słowa to rytm
A cisza to grzech
Jeśli godzisz się być
Jeśli rozstajemy się
Nie pamiętasz tamtych chwil
Kładę Ci na stole zdjęcie
Pewnie ciągle jeszcze śpisz
Chcę od życia trochę więcej
Jutro weekend w Saint - Tropez
Długi spacer po bulwarze
Pozdrowienia wyślę Ci
Zanim znowu się pokażę
Dziś chcę wiedzieć, że
Kochasz mnie w swoim magicznym śnie
Śpij spokojnie tak
Może wkrótce
Kiedyś obudzisz się
Wokół palmy, dziewczyn tłum
Piję wino i szampana
Chcę by każdy dzień był mój
Trwa zabawa aż do rana
A Ty znowu sama śpisz
Może kiedyś zbudzę Cię
Teraz nie wiem co ma sens
Otwórz oczy, obudź się
Dziś chcę wiedzieć, że
Kochasz mnie w swoim magicznym śnie
Śpij spokojnie tak
Może wkrótce kiedyś obudzisz się
Dziś chcę wiedzieć, że
Kochasz mnie w swoim magicznym śnie
Śpij spokojnie tak
Może kiedyś w końcu spotkamy się
Widzisz słońce podnosi się i zaczyna nowy dzień
A Ty znowu odwracasz się, ja widzę na Twej twarzy łzę
Zobacz słońce, podnosi się z nadzieją, wita każdy dzień
Widzę smutek na twarzy Twej, niech odejdzie, niech opuści Cię
Stoję w oknie patrzę w miasto
Zegar bije gdzieś dwunastą
Chytrze się uśmiecha do mnie noc
Kładzie do snu czas w zegarze
I otwiera drzwi do marzeń
Myślę, że do gwiazd mam tylko krok
Gdzieś ambulans na sygnale
Gdzieś okrzyki po wystrzale
Cienie tańczą w czarnych oczach bram
Chociaż ciągle stoję w oknie
To wspomnienie tylko po mnie
Bo od dawna już mnie nie ma tam
Popijam księżyc i
Uderza mi
Do głowy tak jak nic
Widzę na niebie nas
Jak Ty i ja
Pływamy w morzu gwiazd
Popijam księżyc i
Uderza mi
Do głowy tak jak nic
Popijam sen i wiem
Że taki układ jest gdzieś
W którym jesteśmy znowu razem
Stoję w oknie patrzę w miasto
Neon mrugnął, potem zasnął
Po ulicach wiatr roznosi kurz
Pies w oddali krótko zawył
Noc w kolorze czarnej kawy
Patrzę, ale już mnie nie ma tu
Jesień przyszła rano tu
Lubię taką jesień
Wiem ode mnie przecież
Nie chce nic
Niepotrzebnie długich słów
Dymu pustych zwierzeń
Pocałunków moich
Moich ust
Teraz już wiem
To Ty, to Twoje jesienne włosy
Tak chciałaś się w nich skryć
Maskę na siebie włożyć
Teraz już wiem
To deszcz, który dziś padać zaczął
Teraz już wiem, to Ty
A drzewa dalej płaczą
Jesień przyszła rano tu
Lecz mnie nie zastała
Chciałem coś jej dać
Nie chciała nic
Niepotrzebnie długich słów
Dymu pustych zwierzeń
Pocałunków moich
Moich ust
13. Orfeusz
Światła dnia gasną wokół nas cicho tak
Mrok jak czarny kot się łasi
Twoja dłoń ciągle przy mnie jest blisko tak
Jakbyś chciała światła zgasić
Nie myśl, że ja jestem Twoim Orfeuszem
Nie szukaj mnie w swoim śnie
Gdy przyjdzie świt w swoją drogę znów wyruszę
Ty będziesz tylko liczyć dni
Chciałaś bym był jak ten twardy głaz - siłą Twą
A ja jestem tylko życiem
Chciałbym Ci dać słońca jasny ślad, mały tak
Pocałować Cię w zenicie
Nie myśl, że ja jestem Twoim Orfeuszem
Nie szukaj mnie w swoim śnie
Gdy przyjdzie świt w swoją drogę znów wyruszę
Ty będziesz tylko liczyć dni
Odejdź proszę nie rozkazuj
Pozwól nacieszyć się z tych kilku chwil
Odejdź stąd lecz nie od razu
Zostanę z anioła dotykiem u drzwi
Nie zasnę, nie zmrużę oczu, nie
Więcej nie
Więcej nic tylko miłość
Nie wiedziałem sam czego chcę
Jakbym się upił
Przelatywał każdy mój dzień
Teraz wiem muszę przyznać, że
Byłem głupi
Chciałem zdobyć świat cały
Bo był za mały
Zgubiłem Ciebie
Teraz wiem i szukam Cię wciąż
Próbuję wrócić
Głupi byłem głupi
Tylko miłość
Więcej nic nigdy się nie liczyło
Tylko ja i Ty
Tylko miłość
Więcej nic nigdy się nie zdarzyło
Jedynie miłość
Przelatywał mi cały czas
Jakbym się kłócił
W głębi serca ze sobą sam
Żyłem jak wędrujący ptak
Byłem głupi
Chciałem dużo mieć
Wszystko ale nie wyszło
Zgubiłem Ciebie
Teraz wiem i szukam Cię wciąż
Próbuję wrócić
Głupi byłem głupi
Tylko miłość
Więcej nic nigdy się nie liczyło
Tylko ja i Ty
Tylko miłość
Więcej nic nigdy się nie zdarzyło
Jedynie miłość
Więcej nic tylko miłość
Artykuł ten pochodzi ze strony: http://analiz.bloog.pl/id,1984794,title,Waldemar-Goszcz-pamietamy-o-Tobie-zawsze,index.html?smoybbtticaid=6158b4

czwartek, 24 stycznia 2013

Waldemar Goszcz

10. rocznica śmierci Waldemara Goszcza
Dziś miałby 39 lat
Był jednym z obiecujących młodych talentów. Próbował swoich sił jako aktor, piosenkarz i model. Zawsze uśmiechnięty, ujmował serdecznością. Nie było dnia, by wokół niego nie kręcił się wianuszek kobiet. Przystojny gwiazdor serialu "Adam i Ewa" złamał niejedno damskie serce.
24 stycznia minęło 10 lat od tragicznej śmierci Waldemara Goszcza. Aktor zginął w wypadku samochodowym w okolicach Ostródy. Podczas wyprzedzania zderzył się z nadjeżdżającym z naprzeciwka samochodem.
W tym roku świętowałby swoje 39. urodziny..
Urodzony w Wolborzu Goszcz od najmłodszych lat związany był ze sceną. Jako nastolatek występował w zespołach muzycznych i tanecznych.
W szkole średniej śpiewał w kwartecie wokalnym Promień, z którym zwyciężył Wojewódzki Konkurs Zespołów Wielogłosowych. Następnie tańczył w grupie modern-jazzowej Scatt.
Uczestniczył też w wieczorach baletowych jako solista w przedstawieniach "Wiosna" i "Przebudzenie".
Kto wie, jak potoczyłaby się jego kariera, gdyby w 1993 roku nie wziął udziału w konkursie Twarz Roku. Wygrana zapewniła mu rozpoznawalność. Szybko posypały się propozycje reklamowe.
Goszcz stał się jednym z najpopularniejszych polskich modeli.
Nim został aktorem, próbował swoich sił jako piosenkarz. W 1997 roku wraz z Markiem Sośnickim założył zespół Hi Street. Przez trzy lata zagrali ponad 400 koncertów. Pojawili się m.in. na festiwalu w Opolu. Wraz z programem TVP 2 byli inicjatorami i twórcami hymnu akcji "I Ty możesz zostać Świętym Mikołajem".
W listopadzie 2001 roku ukazała się jego debiutancka płyta zatytułowana po prostu "Waldek Goszcz".
Jedno z wielu marzeń, których nie udało mi się zrealizować, było nagranie wspólnego krążka ze swoją przyjaciółką - Katarzyną Chrzanowską, którą poznał na planie produkcji Polsatu. 
Serial "Adam i Ewa" był jego pierwszą dużą rolą w produkcji telewizyjnej. Historia dwojga ludzi, których połączyła wielka, szalona i romantyczna miłość była opowieścią optymistyczną, w której nie brakowało wątków sensacyjnych i komediowych.
Główni bohaterowie serii szybko stali się ulubieńcami publiczności. Kolorowa prasa rozpisywała się na temat domniemanych bliskich relacji łączących aktorów wcielających się w tytułowe postaci.
Po śmierci męża Chrzanowskiej mówiło się, że to właśnie Goszcz sprawił, że znowu była szczęśliwa. Gdyby nie on, być może nigdy by nie uwierzyła na nowo w miłość.
Niestety, los był dla tej pary okrutny. W 2003 roku serialowy gwiazdor zginął w wypadku samochodowym. Aktorka długo nie umiała się z tym pogodzić.
Nagła śmierć aktora była dla wszystkich szokiem. Po jego odejściu, koledzy z zespołu zapewniali, że na zawsze pozostanie w ich pamięci.
- Waldek zachowywał się tak, jakby chciał przeżyć całe swoje życie w ciągu jednego dnia - mówił Marek Sośnicki.
- Pełen radości, wiary, pomysłów. Był dobry i wesoły. Nikomu nigdy nic złego nie zrobił - wspominał Ferid Lakhdar.
- Cały czas o nim myślimy. On w dalszym ciągu jest gdzieś obok... - dodał Sośnicki.

Wspomnienie o Waldku Goszczu

24 stycznia mija 10 lat od śmierci Waldemara Goszcza - wokalisty, aktora i modela, a przede wszystkim "naszego Waldka". Miał 29 lat. Zginął w wypadku samochodowym pod Ostródą. Razem z nim podróżowali również aktor Radosław Pazura i muzyk Filip Siejka - obaj zostali wówczas ranni.
Waldek urodził się 14 grudnia 1973 roku w Wolborzu. Już jako nastolatek interesował się muzyką, tańcem i sportem. Występował w zespołach muzycznych i tanecznych działających przy wolborskim Domu Kultury, potem zaś w Piotrkowie. Był również bardzo dobrym uczniem Technikum Mechanizacji Rolnictwa w Wolborzu, gdzie odnosił duże sukcesy sportowe. Swoją przyszłość wiązał właśnie ze sportem wybierając AWF w Poznaniu. Jednocześnie stawiał swoje pierwsze kroki w modelingu.  
Drzwi do kariery otworzył Waldkowi w 1993 roku konkurs Twarz Roku. Dzięki niemu wolborzanin stał się bardzo popularny. Wystąpił w wielu reklamach. Brał udział również w pokazach mody znanych projektantów, m.in. Nino Ceruttiego, Muglera czy Nikosa. 
Dużą sławę przyniósł Waldkowi polsatowski serial "Adam i Ewa", w którym grał główną rolę. Muzyka była kolejną, obok sportu i aktorstwa, pasją, której oddał się niemal całkowicie. 

"Chciałbym śpiewać o radości życia, bo wokół ludzie mają dużo problemów, gdyż sytuacja w Polsce nie jest najlepsza, więc zamiast dołować, chcę śpiewać o przyjemnych rzeczach i oderwać ich od szarej rzeczywistości" - powiedział kiedyś Waldek w jednym z wywiadów.
      
     W 1997 roku założył wraz z Markiem Sośnickim boysband Hi Street. Rok później wydał z tym zespołem debiutancką płytę. W listopadzie 2001 roku wydał solową płytę pt. "Waldek Goszcz". Występował na wielu koncertach i festiwalach, m.in. w Opolu. Gościł również i u nas podczas "Dni Wolborza" w 2002 roku, skupiając wierne rzesze fanów.
      Waldek i jego zespół wraz z TVP 2 byli inicjatorami i twórcami hymnu akcji "I Ty możesz zostać św. Mikołajem". Był człowiekiem wielkiego serca, społecznikiem, który nie szczędził czasu ani własnych pieniędzy, by pomóc innym potrzebującym. Stąd też, odbywające się w pierwszych latach po jego śmierci, koncerty w wolborskim Domu Kultury poświęcone jego pamięci, miały charakter charytatywny.
     Nigdy nie zapominał o swoich korzeniach i zawsze chętnie wracał do Wolborza, nie tylko fizycznie, ale i we wspomnieniach, rozmowach i licznych wywiadach.
       W naszej pamięci Waldek pozostanie na zawsze "chłopakiem z Wolborza"- miłym, ciepłym, z serdecznym uśmiechem na twarzy, bez zbędnego "gwiazdorzenia".
       W takich wspomnieniach nie sposób nie przytoczyć słów jego piosenki pt. "Odejdę jak letni deszcz", które stają się tak boleśnie aktualne:

"Odejdę jak letni deszcz
Po cichu zniknę w dali
W deszczu nie widać łez
Rozpłyną się jak szept
(….)
Do widzenia
Choć w to nie wierzę już
A wspomnienia
Na kroplach spadną z chmur (…)